Byle do pierwszego: Tytułu nie oddam

Już wkrótce na Wspieram.to ruszy kampania związana z naszą grą, ale wcześniej poznajcie jej historię. Krakowskie Targi Książki, rok 2013. Pakujemy do kartonów naszą jedyną wówczas wydaną grę Rok 1863 i zastanawiamy się, czym zainspirować się przy tworzeniu kolejnej planszówki? Szukamy tematu nie związanego z historią, gdyż właśnie pracujemy nad projektem kolejnej gry wojennej, która zresztą ukazała się pod koniec 2014 roku: Piekło okopów.

Gry Wydawnictwa ALTER
Straszycie historią” – wielokrotnie podobne temu sformułowanie słyszeliśmy z ust życzliwych (naprawdę życzliwych!) fanów. Miłośnicy planszówek – a jednocześnie historycy lub też dziejowi hobbyści – ostrzegali nas, że takich jak oni nie jest wielu, i na dłuższą metę zamknięcie się z naszymi pomysłami na statku HMS History okaże się zgubne. Nie jesteśmy aż takimi pesymistami, ale nie zamierzamy też ryzykować. Ponadto nie jest tak, że historia to nasz jedyny konik. Każdy z nas ma swoje ulubione tytuły lżejsze, bliższe euro. Piotrek zaś często sięga po gry logiczne. Wiemy też, że stać nas na tworzenie gier lżejszego gatunku. W końcu i do nas dociera, że warto sięgnąć po najgłębsze pokłady humoru, który w nas drzemie, i stworzyć grę zupełnie szaloną.

Narodziny pomysłu
kalendarz1Chwilę potem, w tramwaju mknącym przez Nową Hutę, przerzucamy się z Piotrem pomysłami – motywami lub po prostu tytułami. W końcu przychodzi mi do głowy nazwa, której już za żadne skarby nie chcę pogrzebać: Byle do pierwszego. Tytułu nie oddam. Wyjątkowo odwróciliśmy więc kolejność etapów prac nad planszówki – najpierw mieliśmy tytuł, chwilę potem scenerię, a na koniec mechanikę.

Nim wysiedliśmy – każdy na innym krakowskim osiedlu – wiedzieliśmy już, że w naszej przyszłej grze będziemy starali się przetrwać miesięczną lawinę rachunków. Niezbędnym elementem gry uczynimy banknoty, których oszczędzanie wyłoni zwycięzcę. W takim razie wrócimy do klasyki gatunku, czyli nigdy niestarzejącego się Monopoly. Szybko podjęliśmy decyzje o scenerii gry – osiedle mieszkaniowe. Sami od kilku lat codziennie przemierzamy wysokie betonowe bloki, w których wszak kwitnie kolorowe życie. Oczywiście nasz wybór lokacji na grę o oszczędzaniu, może być uznany za tendencyjny. Ale właśnie dlatego, że zdajemy sobie sprawy, że zestandaryzowane mieszkanie w bloku wcale nie jest dziś kojarzone z czymś ułomnym, pozwoliliśmy sobie na przejaskrawienie tego otoczenia. Może wpłynęła na to też sympatia do świata (właśnie, wykreowanego czy przedstawionego?) serialu Alternatywy 4.

W następnym kroku uzupełniliśmy nasz pejzaż o kilka charakterystycznych dla osiedla obiektów, które miały odgrywać kluczową rolę w mechanice. Koniecznie między blokami chcieliśmy widzieć supermarket (a raczej dyskont spożywczy), budynek administracji spółdzielni, szkołę i może trochę na wyrost posterunek policji. Oczywiście nie mogło zabraknąć i odchodzącego już dziś w zapomnienie RUCHu czyli kiosku.

Wizualizacja byle do 1

Założenia gry – dla kogo, na ile?
Chcieliśmy stworzyć grę, w której gracze mogliby na okrągło bawić się gotówką. Nie pozyskiwać surowce i czerpać dochody, a właśnie wywalać na stół kolejne dychy i stówy. Kasa miała krążyć cały czas. Spłukanie się przeplatywać się miało z nagłym zastrzykiem mamony. Chyba podświadomie tęskniliśmy za grą, w której baksy miałyby takie znaczenie jak w przytoczonym już Eurobiznesie. Chyba każdy z nas lubi wydawać pieniądze? W Byle do pierwszego będziemy to robić od pierwszego do ostatniego posunięcia!

10zl100zl

Na etapie tworzenia założeń gry, istotny był dla nas czas gry, a przede wszystkim setup. Byle do pierwszego rozkładamy 5 minut – plansza trafia na stół, 3 talie kart akcji umieszczamy na wyznaczonych miejscach, gracze dostają po 5 pionków rodziny, kilka rachunków i pierwszą wypłatę. Mniej więcej tyle czasu potrzebujemy też, by wyjaśnić większość zasad. Działanie konkretnych kart odkryją już sobie sami gracze, trzymając je w rękach. Dzięki temu grupa nowicjuszy osiedlowego życia, może w ciągu 60 minut nie tylko poznać zasady, ale i zagrać pełną rozgrywkę. Każda kolejna w pełnym składzie, powinna zamknąć się w 45 minutach (my obserwując partie doświadczonych testerów często zapisywaliśmy wynik +/- 30 minut).

Zalałeś mi łazienkęGrą Byle do pierwszego możemy zainteresować znacznie szersze grono odbiorców. Myślę, że podobnie jak podczas kilkunastu miesięcy testów, nasza planszówki stanie się łakomym kąskiem dla zaprzyjaźnionych par, kwaterujących we wspólnym mieszkaniu studentów, czy też organizatorom wesołych domówek z meeplami. Nie ma co się dziwić, wszak pozalewać sobie nawzajem mieszkanie czy podkraść ostatniego zaskórniaka można w towarzystwie swoich dziewczyn i żon, które już znacznie rzadziej maja ochotę wskakiwać do okopów, nawet tych planszowych.

Byle do pierwszego pojawi się na platformie Wspieram.to już 25 sierpnia. Brakuje nam niewielkiej – porównując się do założeń innych polskich produkcji – puli pieniędzy, by zlecić druk pierwszego nakładu gry. Pomożecie?

Autorką grafik umieszczonych w tekście jest Zuza Wollny.

Łukasz Wrona

pudełko
wachlarzyk